Szkoły podstawowe bez prac domowych
Od dziś uczniowie szkół podstawowych nie mają obowiązku odrabiania prac domowych.
To decyzja Ministerstwa Edukacji Narodowej, będąca realizacją obietnicy wyborczej Koalicji
Obywatelskiej. Dzieci zmianami są zachwycone, opozycja je krytykuje, a nauczyciele
zamierzają podchodzić do nich ze zdrowym rozsądkiem.
Nowe zasady obowiązują od dziś w szkołach podstawowych. Spotkały się z entuzjastycznym
przyjęciem uczniów. Końcem prac domowych mniej zachwyceni są nauczyciele.
Niektórzy z nich wskazują, że prace domowe są dzieciom potrzebne. Szczególnie w edukacji
wczesnoszkolnej albo w młodszych klasach. Dodają, że za likwidacją prac domowych
powinno iść uszczuplenie podstawy programowej, bo to jest największą boląką polskiej
edukacji. Według innych pedagogów trzeba też pamiętać o uczniach zdolnych i ambitnych,
którzy chcą uczyć się lub powtarzać wiadomości w domu.
Pomysł rządzących jednoznacznie krytykują posłowie opozycji. Poseł PiS i były minister
edukacji narodowej Przemysław Czarnek uważa, że likwiadacja prac domowych „kładzie
edukację na podłodze. Brak wymagań wobec uczniów jest tak naprawdę końcem szkoły.
Uczniowie oprócz swoich praw mają też obowiązki, w tym obowiązek uczenia się”.
Minister Barbara Nowacka nie wykluczyła, że w przyszłości zakaz zadawania prac
domowych obejmie także szkoły średnie.